Przełom września i października to dla wielu z nas czas zmian i nowych wyzwań. Musimy zapomnieć o lipcowym słońcu a wszystkim znane hasło „Winter is coming” nabiera dosłownego znaczenia. W dzisiejszym wpisie chciałem przybliżyć Wam bardzo charakterystyczny element męskiej garderoby wykorzystywany najczęściej przez mieszkańców południa.
Bezrękawnik, bo o nim mowa, jest idealnym rozwiązaniem w okresie przejściowym. Wielu z nas o poranku staje przed wyborem okrycia wierzchniego. Sama marynarka to czasem za mało natomiast płaszcz czy kurtka sprawdzi się z godzinach porannych natomiast popołudniu będzie zbędnym balastem. W tym przypadku idealnym rozwiązaniem będzie bezrękawnik, który sprawdzi się zarówno w outfitach casual-owych jak i formalnych.
Warstwy to cecha charakterystyczna sezonu jesienno-zimowego, o czym wspominałem w poprzednim wpisie. Połączenie marynarka + bezrękawnik może wzbudzać kontrowersje przez fakt długości kamizelki, z reguły marynarka będzie dłuższa, lecz nie jest to duży problem. Schemat ten jest masowo wykorzystywany na włoskich i hiszpańskich ulicach.
Osobiście bardzo lubię to połączenie i widzę w nim więcej plusów niż minusów, więc tej jesieni z pewnością będzie mocno wykorzystywane w moich outfitach. Bezrękawnik, pomimo sportowego charakteru, w zależności oczywiście od modelu, łatwo wtapia się w całość stylizacji. Wystarczy, że ten sam model połączymy nie z garniturem a ze sportową bluzą i obuwiem a otrzymamy jednoznacznie sportowy zestaw.
Połączenie kolorystyczne to oczywiście kwestia osobistych preferencji, byleby w granicach rozsądku i dobrego smaku. W sezonie jesiennych przeziębień to idealny patent na pozostanie w dobrej kondycji.
Życzę udanego weekendu.
Pozdrawiam,
Mateusz
zdjęcia pochodzą ze stron – gq.com , tumblr.com